wtorek, 29 maja 2012

For so long.

Dawno nie pisałam. Pomiędzy dzisiejszą notką a poprzednią miało miejsce parę wydarzeń. Były wzloty i upadki, łzy i uśmiechy, kłótnie i godzenie się.

Postanowiłam zmienić kilka rzeczy w moim życiu. Mam nadzieję, że dotrwam do celu. :)

Dni Sulechowa jak najbardziej miło spędzone w towarzystwie Karoliny, Patryka i Alberta. Przy okazji dowiedziałam się kilku rzeczy. Poruszaliśmy różne, różniste tematy. Do domu wróciliśmy późno. Ogólnie przyjemnie było. :) Więcej takich wyjść poproszę!

W czwartek wycieczka do laboratorium, 21 czerwca noc filmowa w szkole. :D

Na odchodne dorzucę swój ryjek. xD

żygamy. xD

niedziela, 20 maja 2012

Bad dream.

Ciemność. Nieprzenikliwa ciemność. Tylko lekkie przebłyski drzew. I ja - krzątająca się po lesie jakby bez celu. Obijam się o pnie, których kora trze moją skórę. Na powierzchni widać już krew. Płaczę. Nagle gdzieś w oddali widzę latarnię. Takie światełko w tunelu. Biegnę tam. Mimo, że obijam się coraz bardziej o drzewa nadal mam nadzieję, że wydostanę się z gąszczu. Połowę drogi już mam za sobą. Nagle pod latarnią spostrzegam zarys jakiejś postaci. Czy to mógłby być on? Po paruset metrach biegu przed siebie moje podejrzenia się sprawdziły. To był on. Czekał na mnie. Patrzył, jak bezradnie obijam się o drzewa i śmiał się z mojej nieudolności. Rzuciłam się w jego ramiona, jednak on zrzucił mnie na ziemię.
- Jesteś nikim! Jesteś zupełnym zerem! Nic dla mnie nie znaczysz! Spójrz na siebie! Jesteś na dnie i już nie wstaniesz!
Rozkleiłam się jak małe dziecko. On rzucił jeszcze dwa słowa na pożegnanie i odszedł. Zostawił mnie samą po środku lasu. Samą, bezradną, smutną, zawiedzioną. Miałam go już nigdy więcej nie zobaczyć.


I wtedy z wrzaskiem obudziłam się.

piątek, 18 maja 2012

Little leftdown.

Plany planami, ale kto przewidział, że nie wyrobi się z czasem na spotkanie. Czemu tu się dziwić, skoro od szkolnego dzwonka do odjazdu autobusu ma zaledwie pół godziny wolnego czasu. Miło chociaż, że się usprawiedliwił. 

W tygodniu nie wydarzyło się nic szczególnego. Codzienna rutyna. Wstawanie o godzinie 6, następnie 7:30 wyjście do szkoły Od 8:15 do 14:40 zajęcia. Wykończy mnie to wszystko. Czasem mam ochotę po prostu położyć się na jakiejś rozłożystej łące w słońcu, włożyć słuchawki do uszu i nie myśleć o niczym innym, jak tylko o melodii, która raz po raz powtarza się w odtwarzaczu przywołując wspomnienia i kojąc nerwy. O niczym innym. Tylko ja i muzyka. Lecz w taką pogodę, która jest obecnie - brak słońca, deszcze, trąby powietrzne, oberwania chmury, burze - jest to nie możliwe. Ponadto te "zadupie" nie posiada takich dóbr matki natury, jakim jest łąka, więc jak na razie muszę zadowolić się tylko i wyłącznie moim łóżkiem. Pewnego dnia na pewno wybiorę się na spacer po całym "zadupiu" w poszukiwaniu jakichś uroczych miejsc, w których będę mogła spędzić czas, oderwać się od rzeczywistości lub przemyśleć kilka istotnych dla mnie spraw. 

Ponownie rozpoczynam moją skromną przygodę z fotografią. Reaktywowałam mojego fotobloga, na którym znajdą się stare fotografie (dopóki się nie skończą), a potem wybiorę się na jakiś spacer z moim aparatem, który nie zachwyca swoimi funkcjami, ale jeśli ktoś dobrze potrafi go wykorzystać, może zrobić coś naprawdę fantastycznego. Wystarczy tylko odrobina wyobraźni. Planuję też zakupić statyw, który pomoże mi bez żadnego drgania ręki uchwycić kadr. Gustuję w fotografii przyrody i krajobrazów, lecz nie pogardzę portretami. Pod notką zamieszczę próbkę moich umiejętności. Zdjęcia zostały wykonane w zeszłym roku, po czym zawiesiłam moją fotograficzną działalność. Na szczęście pamiętam jeszcze, jak obsługiwać się aparatem. 

Z czystym sumieniem stwierdzam, że Jola (wiem, że to czytasz, więc wiedz, że to o Tobie) jest okropnym śpiochem! Męczę się z przekazaniem jej istotnych informacji, myślałam, że jest na mnie zła o jakąś błahostkę, o której mogę nie mieć też zielonego pojęcia, zamartwiam się, że coś jej się stało a tu bęc! Okazuje się, że Jola śpi sobie w najlepsze. Potem będzie mówiła, że nie może w nocy spać, a ja - znając życie - dotrzymam jej towarzystwa. Mimo wszystko dziękuję, że jesteś i pomagasz mi we wszystkim. Mimo to, że nie mogę Ci się dosłownie "wypłakać w rękaw", bo dzielą nas setki kilometrów, wiem, że jesteś zawsze przy mnie sercem.

 



Have a nice day, everybody!




czwartek, 17 maja 2012

,,Oddaj strach, daj zaufanie, chwyć za rękę." - Dear Diary 3

Drogi pamiętniku, 
ostatnimi czasy wydarzyło się niewiele, dlatego pisałam tu krótkie notki z moimi krótkimi przemyśleniami. 
Jak na razie wszystko toczy się jak powinno ;) 
CORAZ BLIŻEJ WAKACJI = CORAZ BLIŻEJ WYJAZDU DO JOLANTY. <3
Coraz mniej czasu na poprawę ocen, więc trzeba się sprężyć i wziąć się w garść. 
Podobno zostałam wycofana ze sztandaru. Oh, jak świetnie. ;(
He . <3 
Dlaczego każda kłótnia z Tobą musi tak boleć? ;( 


Jutro dzień patrona = brak zajęć dydaktycznych, czyli Festiwal Piosenki. ;)


__________________________________________________________


Dear diary, 
recently happened no many, so I wrote here short entries with my brief thoughts. 
So far everything's going as it should. 
GETTIN' CLOSER TO HOLIDAYS = GETTIN' CLOSER TO DEPARTURE TO JOLANTA <3
Less and less time to improve marks, so I have to strain and pull myselft together. 
Reportedly I was withdrawn from the towards the flagship. Oh, how fantastic. ;(
He.  <3
Why every argument with you has to hurt so much? ;(


Tomorrow it's patron's day = There's no teaching, so it's Festival of Song. ;)




"Oddaj strach, daj zaufanie,chwyć za rękę. 
Pożycz - nic nie chcę, wszystko mam tu obok. 
Pożycz - bierz, jeśli chcesz, ja jestem Tobą. 
Zawsze obok, bo dla nas MY transparentni. 
My, czyn i słowo choć nie raz tak obojętni. 
Bo duma bo bla, bla... strach, myśli klatka.
A miłość jest bezcenna, eskapizm to pułapka." 


wtorek, 15 maja 2012

"Sam nie wiem czego chcę"

Człowieku, skoro sam nie wiesz, czego chcesz, to POMYŚL, bo nie zamierzam być traktowana jak zabawka, którą można sobie odłożyć na półkę, kiedy się znudzi i wziąć sobie inną. 
Przepraszam Cię za każdą krzywdę, którą Ci wyrządziłam. 




Tymczasem czas rozpocząć pracę na technikę oraz naukę na geografię. ;)
Jutro dzień matematyki, czas skomponować przebranie. 
W piątek dzień patrona, czyli też nasz szkolny "Mam talent". 


"O czym mam mówić, o zwycięstwie? 
Ponosisz klęskę, kiedy nie masz z kim dzielić się szczęściem."

niedziela, 13 maja 2012

Samookaleczenie się

Cześć.
Postanowiłam poruszyć jeden w częstych problemów dorastających ludzi. Mianowicie chodzi o okaleczanie się. Wiele osób by ukoić ból psychiczny sięga po ostre narzędzia - żyletki, szkło, noże i rozcinają swoją skórę. Im robisz to częściej, tym bardziej okaleczanie się staje się dla Ciebie jak nałóg. Nie wyobrażasz sobie życia bez widoku krwi. Niektórzy robią to też tylko dlatego, że cieszy ich widok krwi czy ból. Ot tak - bez potrzeby. Pamiętajcie! Każdy moment, kiedy się okaleczasz to próba samobójcza. To nie istotne, czy wylądujesz w szpitalu podpięta do kroplówek. W świetle prawa jest to próba samobójcza.
Dlatego nie róbcie tego! Wiem sama po sobie. Pomyślcie - kiedy już będziecie mieli dzieci, a one ujrzą blizny na Twoich nadgarstkach - co im odpowiesz? Będziesz wymyślać bajki, że wpadłaś w zarośla i gałęzie rozcięły Ci ręce? Że upadłaś na roztrzaskane szkło?
Samookaleczenie się to dla nas - młodych ludzi - temat TABU. Rozmawiajmy o tym otwarcie. Widok płynącej po rękach krwi to nie jest rozwiązanie! To tylko pogorszy sprawę i stanie się Twoim brzemieniem do końca życia. Ślady po cięciach nie znikną.

Nie, to nie moja ręka! 

Los bywa twardy prowadzi nas po śmierć. - Dear Diary 2

13 maja 2012. 


Drogi pamiętniku, 
wczoraj musiałam zrobić Dominice alibi, aby mogła iść na domówkę. Pożyczyłam jej też rower. Boję się, że z opony zrobi mi ósemkę, ale ufam jej, że go nie zniszczy. Mika - miłej zabawy (spóźnione :)). 
Dziś po północy na czacie poznałam pewną miłą osobę. Jest nim Paweł mieszkający około 170km stąd. Miło czasem zwierzyć się nieznajomemu. Zwłaszcza, kiedy jest dokładnie po tych samych przejściach co Ty i potrafi Cię zrozumieć :). Z miejsca życzę mu powodzenia w staraniach o dziewczynę. 
Nadszedł czas poprawiania ocen. Aby dojść do średniej 4,75, która gwarantuje świadectwo z wyróżnieniem, muszę podnieść o choćby jeden stopień cztery przedmioty szkolne. Życzcie mi powodzenia. :)
Jolu, przyjeżdżaj już do Polski! Nie mogę się już doczekać. 


Miłego dnia wszystkim! 

____________________________________________________________


The 13th of May 2012. 

Dear Diary, 
yesterday I had to make an alibi for Dominica, in order she could go to the party. I borrowed her my bike. I'm afraid, that she'll contort tire, but I trust her, that she won't destroy my bike. Have fun, Dominica (late :)). 
Today, after midnight I met a nice person on chat. That person is Paul, who lives about 170 miles away. It's nice, sometimes to confide to the stranger. Especially, when it's a person with the same life experiences as you, and that person can understand you :). I wish him luck with his efforts to the girl, which he loves. 
It's time to correct grades! To achieve a 4,75 grade point average, which guarantees a certificate with distinction, I have to raise at least one grade four school subjects. Wish me luck. :) 
Please arrive to the Poland, Jola! I can't wait for this. 

Have a nice day, everyone! 


Łabędź. / Swan
Fot. : Ja / Phot.: Me
P.S.: Na blogu będę umieszczać w większości zdjęcia mojego autorstwa, które będę podpisywać (tak jak powyżej :)).
P.S. On this blog I'll publish in most photos made by me, which I'll sign (like photo, which is above :)). 

"Los bywa twardy, prowadzi nas po śmierć.  
Podstawia nam pułapki, Ty nie wpadnij w nie. " 

sobota, 12 maja 2012

True Friendship

Znamy się z jednego osiedla. Będąc zaledwie małymi szkrabami bawiłyśmy się razem w piaskownicy. Ah, co za czasy. Zrywamy jarzębinę i robimy "torty" z piasku. Razem grałyśmy w klasy i chowanego. Teraz jesteśmy daleko od siebie. Dzielą nas setki kilometrów, a jednak, nasza przyjaźń nie słabnie. Ta odległość to dla nas próba. Pamiętam wiele chwil spędzonych razem. Pamiętam każdą kłótnię i każdej z nich z miejsca żałuję. Zawsze, kiedy mówisz, że przyjeżdżasz do Polski, cieszę się jak małe dziecko, które dostało nową zabawkę, bo nie mogę doczekać się, kiedy znów się spotkamy, wyjdziemy gdzieś na spacer, pogadamy, będziesz u mnie spała. Jesteś moją najlepszą powierniczką, najukochańszą przyjaciółką. Zawsze, kiedy tylko potrzebuje jesteś ze mną, wspierasz, pocieszysz. Nie wyobrażam sobie momentu, kiedy się od siebie odwrócimy. Jesteś dla mnie najlepszą dillerką humoru. 
Dziękuję, Jolu, że jesteś. <3



______________________________________________________________________
We know ourselves from the same development. Being just little children we were playing together in the sandbox. Oh, what times. We broke up rowan and we made "cakes" of sand. We were playing together in class and seek. We're far away from ourselves now. Hundreds of miles separate us, but our friendship don't diminish. This distance is our attempt. I remember a lot of moments spent together. I remember every argument and I regret every argument. Always, when you say that, you're going to arrive to Poland, i'm happy like a little children, which got a new toy, because I can't wait to our meeting, go for a walk, talking about many things, sleeping in my home. You're my best confidante, beloved best friend. Always, when I need your help, you're with me, you support me, comfort me. I can't imagine the moment, when we turn away from each other. You're my best diller of humor. 
Thank you, Jolanta, that you exist. <3

Miłość jest bezcenna, eskapizm to pułapka. - Dear Diary 1

Polska wersja.
12 maja 2012r. 

Drogi pamiętniku, 
jak na razie wszystko zmierza w dobrym kierunku. 
Zbliżają się moje urodziny. Prezent, jaki już otrzymałam, bardzo mnie zadowolił. 
Mianowicie chodzi o tatuaż czterech jaskółek na prawym barku. Nie mogę doczekać się, aż się zagoi i ujrzę cały efekt pracy Rafała. 
Odbudowa relacji z Kamilem trwa i posuwa się w dobrym kierunku. Zaprzestaliśmy kłótni, lecz ja nie zapomnę jak mnie potraktował. Wina za zniszczenie tego co było leży po obu stronach. Nie traktowaliśmy się oboje tak jak powinniśmy i to doprowadziło do rozpadu. On jest nerwowy, więc staram się go nie urazić, bo nie chcę następnej kłótni, a zależy mi nie tylko na dobrej relacji z Kamilem, lecz także na nim samym. 
Wakacje tuż, tuż. Coraz mniej czasu na poprawianie ocen. Średnia ocen 4,5 nie satysfakcjonuje mnie przy tych wszystkich pozostałych świadectwach z wyróżnieniem. Zbliżający się koniec roku szkolnego nie kojarzy mi się tylko z uciekającym czasem w szkole, lecz także z wyjazdem do Niemiec, do mojej najukochańszej przyjaciółki Jolanty. Towarzyszy mi ona na każdym kroku mojego krótkiego jak dotąd życia. Znamy się z piaskownicy. Nawet teraz, gdy dzielą nas setki kilometrów, nasze więzi nie słabną. 
Jeszcze tylko jeden dzień weekendu. Ach, jak ten czas nieubłaganie szybko leci.


English version.
The 12th of May 2012. 
Dear diary, 
so far everything is moving on the right direction. 
My birthday is coming. I'm very satisfied with the gift I received. 
Namely in terms of four swallows tatto on right shoulder. I can't wait until it's healed and I'll see the result of Raphael's work. 
Rebuilding relationship with Kamil continues and is moving in the right direction. We stopped arguing, but I won't forget how He treated me. The blame for the distruction of what was, lying on both sides.  We didn't treat as we should and this has led to the collapse. He's nervous, so I try to don't offend him, because I don't want another argument, and I care not only for a good relationship with Kamil, but also on him.
Holidays are just around the corner. Less and less time to improve grades.  Average rating 4,5 doesn't satisfy me, when I have other certificates with distinction. The approaching end of the school year not only reminds me of escaping time in school, but also about  traveling to Germany, to my most beloved friend, Jolanta. She accompanies me every step of my short life. We know ourselves from the sandbox. Even now, when hundreds of miles separate us, our relationship don't subside. 
Yet only one day of the weekend. Oh, how time flies relenlessly fast. 


"Miłość jest bezcenna, eskapizm to pułapka." 

Introduction.

Introduction. 


Wersja polska.
COŚ O MNIE.
Cześć, mam na imię Patrycja, mam 15 lat i jestem z Polski. Uczęszczam do Gimnazjum im. Jana Pawła II w małym mieście na zachodzie Polski. Interesuję się sportem a w szczególności muzyką. Moim ulubionym typem muzyki jest hip-hop. Lubię słuchać tego typu muzyki, ponieważ raperzy mogą powiedzieć mi wiele o życiu a ja potrafię wyciągnąć z piosenek wiele mądrych rzeczy. Moim ulubionym sportem jest siatkówka. Gram w nią od 2008. W przyszłości chcę zostać informatykiem.


COŚ O MOIM BLOGU.
Ten blog będzie jak mój prywatny pamiętnik, ale możecie go czytać. Chcę pisać tu o moich problemach, wydarzeniach z życia, miłości i innych rzeczach, które ma każdy nastolatek.


English version.
SOMETHING ABOUT ME
Hi, my name is Patrycja, i'm 15 years old and I'm from Poland. I attend to Pope John Paul II High School in small city on a west of Poland. I'm interested in sport and, in particular, in music. My favourite kind of music is hip-hop. I like listen to this kind of music, because rappers can tell me lots about life and I can take from songs a lot of wise things. My favourite sport is volleyball. I have practised playing volleyball since 2008. In the future i want to be a computer scientist. 


SOMETHING ABOUT MY BLOG
This blog will be like my private diary, but you can read it. I want to write here about my problems, life events, love and the other things, which each teen have.