piątek, 18 maja 2012

Little leftdown.

Plany planami, ale kto przewidział, że nie wyrobi się z czasem na spotkanie. Czemu tu się dziwić, skoro od szkolnego dzwonka do odjazdu autobusu ma zaledwie pół godziny wolnego czasu. Miło chociaż, że się usprawiedliwił. 

W tygodniu nie wydarzyło się nic szczególnego. Codzienna rutyna. Wstawanie o godzinie 6, następnie 7:30 wyjście do szkoły Od 8:15 do 14:40 zajęcia. Wykończy mnie to wszystko. Czasem mam ochotę po prostu położyć się na jakiejś rozłożystej łące w słońcu, włożyć słuchawki do uszu i nie myśleć o niczym innym, jak tylko o melodii, która raz po raz powtarza się w odtwarzaczu przywołując wspomnienia i kojąc nerwy. O niczym innym. Tylko ja i muzyka. Lecz w taką pogodę, która jest obecnie - brak słońca, deszcze, trąby powietrzne, oberwania chmury, burze - jest to nie możliwe. Ponadto te "zadupie" nie posiada takich dóbr matki natury, jakim jest łąka, więc jak na razie muszę zadowolić się tylko i wyłącznie moim łóżkiem. Pewnego dnia na pewno wybiorę się na spacer po całym "zadupiu" w poszukiwaniu jakichś uroczych miejsc, w których będę mogła spędzić czas, oderwać się od rzeczywistości lub przemyśleć kilka istotnych dla mnie spraw. 

Ponownie rozpoczynam moją skromną przygodę z fotografią. Reaktywowałam mojego fotobloga, na którym znajdą się stare fotografie (dopóki się nie skończą), a potem wybiorę się na jakiś spacer z moim aparatem, który nie zachwyca swoimi funkcjami, ale jeśli ktoś dobrze potrafi go wykorzystać, może zrobić coś naprawdę fantastycznego. Wystarczy tylko odrobina wyobraźni. Planuję też zakupić statyw, który pomoże mi bez żadnego drgania ręki uchwycić kadr. Gustuję w fotografii przyrody i krajobrazów, lecz nie pogardzę portretami. Pod notką zamieszczę próbkę moich umiejętności. Zdjęcia zostały wykonane w zeszłym roku, po czym zawiesiłam moją fotograficzną działalność. Na szczęście pamiętam jeszcze, jak obsługiwać się aparatem. 

Z czystym sumieniem stwierdzam, że Jola (wiem, że to czytasz, więc wiedz, że to o Tobie) jest okropnym śpiochem! Męczę się z przekazaniem jej istotnych informacji, myślałam, że jest na mnie zła o jakąś błahostkę, o której mogę nie mieć też zielonego pojęcia, zamartwiam się, że coś jej się stało a tu bęc! Okazuje się, że Jola śpi sobie w najlepsze. Potem będzie mówiła, że nie może w nocy spać, a ja - znając życie - dotrzymam jej towarzystwa. Mimo wszystko dziękuję, że jesteś i pomagasz mi we wszystkim. Mimo to, że nie mogę Ci się dosłownie "wypłakać w rękaw", bo dzielą nas setki kilometrów, wiem, że jesteś zawsze przy mnie sercem.

 



Have a nice day, everybody!




4 komentarze:

  1. Ładne te zdjęcia, dobrze że wróciłaś do fotografii ; )
    Zapraszam - http://koloryzyciax3.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję. Szkoda tylko, że mój aparat pozostawia wiele do życzenia. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. powodzenia w fotografowaniu :) OBSERWUJE I LICZĘ na TO SAMO http://iloveitblog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuje za miłe słowa ;)

    OdpowiedzUsuń